Ktokolwiek interesuje się życiem w Wielkiej Brytanii, zapewne zauważył, że mnóstwo dyskusji o niemal każdym aspekcie funkcjonowania tego kraju dotyczy obecnie sławetnego Brexitu, czyli wyjścia z Unii Europejskiej. Jak to teraz będzie? – zastanawiają się wszyscy mieszkańcy Zjednoczonego Królestwa, a odpowiedź zazwyczaj brzmi: jeszcze do końca nie wiadomo. Zwłaszcza jeśli chodzi o imigrantów z innych krajów Unii. Nie inaczej jest ze studiami. W Wielkiej Brytanii kilka procent studentów – ponad 100 tys. osób – przyjeżdża z innych państw UE, z czego kilka tysięcy pochodzi z Polski. Według PAP, mniej więcej co druga uczelnia na Wyspach posiada stowarzyszenie polskich studentów, co świadczy o ich szerokiej obecności. Kilka lat po wejściu Polski do Unii, liczba żaków w Wielkiej Brytanii miała nawet osiągnąć 9 tysięcy, niemniej wraz z podwyższeniem opłat bardzo wyraźnie zaczęła się zmniejszać. I właśnie kwestia pieniężna może być najważniejszym powodem, dla którego po „zamknięciu bram” pod nazwą Brexit liczba spadnie w jeszcze większym stopniu. Studenci wyjeżdżający do UK na uczelnie, a nie do pracy, zazwyczaj liczą na znaczący rozwój, zdobycie lepszych niż w Polsce umiejętności, poznanie zasad funkcjonowania firm będących światowymi liderami, poprawę znajomości języka – ogólnie rzecz biorąc, mogą zyskać najwyższej klasy umiejętności i networking, które pomogą im znacząco w karierze. Jednak dla typowego młodego Polaka, studia w Wielkiej Brytanii to spory wydatek. Mitygować go pomagały stypendia czy kredyty – a to właśnie o nie może być najtrudniej po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii.

Obecnie studenci z Polski mogą liczyć na kredyty na podobnych zasadach, co rodowici Brytyjczycy – a czy będzie tak po Brexicie, nadal nie wiadomo. Typowo kredyt może dotyczyć każdego, zwłaszcza, jeśli nie skończył jeszcze żadnych innych studiów. Może on liczyć dzięki takim pieniądzom na pokrycie czesnego, którego wynosi często kilka tysięcy funtów rocznie, a także na pomoc w opłaceniu kosztów mieszkania, wyżywienia itp. O spłacanie takiego kredytu nie trzeba się za bardzo martwić, jako że istnieje ustalony prawnie limit zarobków, który trzeba najpierw przekroczyć, by wymagana była spłata. W przypadku Polski wynosi on ok. 40 tys. złotych rocznie, a więc kwotę, za którą na pewno da się w naszym kraju przeżyć. Rozwiązanie to czyni studia w Wielkiej Brytanii dość atrakcyjną ofertą, ale kto wie – być może właśnie potencjalni studenci mają ostatnią okazję, by aplikować na następny rok akademicki na takich zasadach.