Kodeks Pracy, praca, rynek pracy

Czarne listy rekruterów – jak w praktyce działają?

Istnienie „czarnych list” to coś, o czym do tej pory myślało na co dzień raczej niewielu pracowników i kandydatów o pracę, za to więcej pracodawców, a już na pewno firm zajmujących się rekrutacją. Teraz ta praktyka znalazła się na wokandzie, po tym, jak krytycznie wypowiedział się o niej sekretarz z Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. „Czarne listy” zostały przez niego opisane jako działanie niezgodne z prawem i dyskryminujące. Według słów ministra, trudno jest zbadać powszechność tego zjawisk, ale na pewno ma ono miejsce, przy czym osoby często nie wiedzą, że na taką listę trafiają – oraz że obraca się ich danymi osobowymi. Przy okazji wiceminister zwrócił uwagę na inne praktyki nielegalnie ingerujące w prywatność kandydatów, jak pytanie się kobiet o to, czy planują mieć dziecko. W świetle przepisów, pracodawca w ogóle nie ma powodu pytać kandydatów i pracowników o dowolne sprawy prywatne, pozyskując tylko te dane osobowe, które są potrzebne z powodów formalnych: imiona rodziców, data urodzenia, adres do korespondencji, w określonych przypadkach PESEL, imiona dzieci itp. Inne pytania o prywatne życie mogą być uznane za dyskryminację, jako że te aspekty życia kandydata mogłyby decydować o jego zatrudnieniu. W takich sprawach zgłosić się można do Państwowej Inspekcji Pracy, a jeśli chodzi o dane osobowe – do Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (GIODO). Obecnie urząd ten podał wiadomość, że nie dostał żadnych zgłoszeń w sprawie „czarnych list”.

Mimo wszystko ubiegając się o pracę warto pamiętać, że potencjalnie „czarne listy” istnieją, a przynajmniej być przygotowanym na najgorsze. Niekoniecznie takie listy mają od razu postać danych „sprzedawanych” przez agencje rekrutacyjne innym firmom. Ale pracodawcy często „zapamiętują” osoby, które źle wypadły przy poprzedniej rekrutacji – ich kryteria mogą być jednak różnorakie, skupiając się np. na tych, którzy nie byli w kontakcie, nie pojawili się na rozmowie, albo też pojawili się w stanie wskazującym.

Rekruterzy sięgają po wszystkie możliwe informacje, by wybrać najlepszego kandydata. Źródło: Pixabay.com.
Rekruterzy sięgają po wszystkie możliwe informacje, by wybrać najlepszego kandydata. Źródło: Pixabay.com.

Przede wszystkim jednak warto pamiętać, że w obecnych czasach pracodawcy często mogą sięgnąć po bardzo dużo publicznie dostępnych danych osobowych. Wystarczy często wpisać nazwisko kandydata na Facebooku, by sporo się dowiedzieć o jego prywatnym życiu, charakterze, poglądach itp. Nie jest to działanie bezpodstawne, bo w końcu pracownik reprezentuje firmę, a osoby z zewnątrz też będą często „poznawać” człowieka właśnie poprzez jego profil w internecie. Firmy podczas rekrutacji mogą też wykorzystywać znajomości w innych firmach, w których np. kandydat pracował wcześniej – wystarczy w końcu, że znajomy spyta znajomego o opinię. Reputacja ma więc znaczenie w robieniu kariery nie tylko w aktualnym miejscu zatrudnienia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *