Światowy ranking uniwersytetów prowadzony przez magazyn „Times Higher Education” jest tylko jednym z wielu sposobów klasyfikacji uczelni, ale nie bez powodu świat akademicki śledzi i komentuje wyniki każdego roku. Skoligacone a magazynem „The Times” wydawnictwo istnieje od 1971 roku (początkowo jako „Times Higher Education Supplement) i uważane jest za czołową publikację związaną ze światem nauki co najmniej w całej Wielkiej Brytanii. Opracowywany bardzo długo system klasyfikacji najlepszych uczelni ma obecną formułę od roku 2010, a już w wielu mediach mówi się, że to ranking najbardziej wpływowy – przed tymi sporządzanymi przez QS oraz tzw. rankingiem szanghajskim. Aby ulepszyć system, „THE” zredukowało znaczenie ankiet dla wyników, za to wysoko stawia liczbę cytowań związanych z publikacjami danego uniwersytetu. Nie jest to oczywiście system idealny, bo krytykowany jest np. właśnie za to nastawienie, które faworyzuje uczelnie anglojęzyczne. Na pewno nie ma on wiele wspólnego z doradztwem samym studentom co do wyboru najlepszej uczelni, ponieważ skupia się nie na jakości nauczania, a produktywności naukowej. Najlepsza uczelnia według „THE” przynosi na badania dużo pieniędzy w porównaniu do liczebności swojej kadry, jest często cytowana w publikacjach na świecie, tworzy wiele własnych publikacji i jest wysoko ceniona w środowisku. Większość czytelników uzna więc coroczne wyniki głównie za ciekawostkę, ale zmiany na czołowych miejscach sprawiają, że ostatnie rankingi faktycznie są ciekawe.

Trudno było by powiedzieć, że Brytyjczycy w swoim rankingu faworyzują rodzime uczelnie, ponieważ zazwyczaj to amerykańska uczelnia trafiała na pierwsze miejsce, niemniej obecnie już tak nie jest. Na liście przygotowanej ostatnio na rok akademicki 2017-18 po raz pierwszy to brytyjskie uniwersytety zajmują oba pierwsze miejsca. Są to oczywiście Oxford i Cambridge. Na ósmym miejscu znalazła się też inna instytucja z Wielkiej Brytanii – Imperial College London. Dopiero szóstą lokatę zajął Harvard, który w innych rankingach zazwyczaj znajduje się na szczycie. Co więcej, na trzecie miejsce spadła uczelnia, która przez wiele lat była dla „THE” liderem – California Institute of Technology. Ta stosunkowo niewielka placówka z Pasadeny pod Los Angeles kształci tylko nieco ponad 2 tysiące studentów, ale zawsze mogła pochwalić się wysoką liczbą noblistów (np. w tym roku z fizyki). Obecnie jednak zajmuje tylko trzecie miejsce, ex aequo ze Stanfordem. W czołowej dziesiątce rankingu zobaczyć można tylko jedną uczelnię działającą poza UK i USA – jest to Politechnika Federalna w Zurychu.