studia

Metody na regularność – najprzydatniejsze nawyki w nauce

Nie jest tak, że dotyczy to absolutnie wszystkich studentów w Polsce, ale niemało z nich naprawdę musi się uczyć, jeśli chce uniknąć problemów z zaliczeniem i mieć łatwiejszy start do wszystkiego, co chcą dalej robić w życiu. Jeśli zauważasz, że masz problemy z nadążeniem za materiałem – oto sprawdzone metody nauczania i zwyczaje, które powinny znacznie pomóc, by wszystko „ułożyło” się w głowie i było tam nadal, gdy nadejdzie test.

Są zwyczaje i metody nauczania, które pozwolą  uczyć się krócej i efektywniej.  Rysunkowy ludek trzyma się za głowę załamany ilością nauki
Są metody, by uczyć się krócej i efektywniej. Źródło: Pixabay.com.

Często niedocenianym w Polsce, a docenianym wśród studentów np. w USA rozwiązaniem jest coś, co u nich nazywa się „flash cards”, ale nie chodzi bynajmniej o elektroniczne karty pamięci do telefonu. Chociaż jest blisko, bo są to karty, i mają niemało wspólnego z pamięcią – osoby uczącej się. W Polsce przyjęło się na taki wynalazek mówić „fiszki”, jak na karteczki w katalogach. Mniejsza o nazwę, najważniejsze jest działanie – zmuszenie mózgu do sięgania po odpowiedzi na pytania w krótkich, zajmujących mało czasu, ale regularnych dawkach. „Profesjonalne” fiszki używają systemu, w którym pytania, na które odpowiedź znamy, odkładamy do dalszego pojemnika, do którego zaglądamy rzadziej (np. nie codziennie, ale co drugi dzień, a z następnego – co czwarty itd.). Całość wykorzystuje system znany jako „spaced repetition” – powtarzanie w odstępach, jedną z metod nauki, która w wielu badaniach wykazuje wyjątkowo dobre rezultaty jeśli chodzi o sprawność pamięci.

Jeśli często masz testy, doskonałym pomysłem jest zachowywanie ich i wyciąganie z ich wniosków. Często to może być ostatnia rzecz, jaką chce się robić po zaliczonym pozytywnie wysiłku – ale właśnie dlatego warto na to zwrócić uwagę. Patrząc na błędy popełniane w starych testach i swoje słabsze obszary, próbując ułożyć podobne pytania testowe na obecnym materiale – można poznać go w sposób, o którym często się nie myśli, gdy tylko czyta się daną partię tekstu bez układania jej w taki kontekst ani podejścia z dystansem co do tego, czy faktycznie umiemy opowiedzieć innym o danych tematach.

Wielu studentów notuje w zeszycie podczas zajęć nawet wtedy, jeśli w epoce cyfrowej nie ma zamiaru nigdy tych bazgrołów czytać – dobrze wiedzą, że człowiek jakby więcej przyswaja, jeśli angażuje kolejne partie mózgu i nie tylko słucha, ale i przekazuje dalej, swoimi słowami, daną treść. Co może się sprawdzić jeszcze lepiej? Otóż przepisywanie własnych notatek. To dobry test dla pamięci i rozumienia tematu – czy na przykład tydzień po zajęciach jeszcze faktycznie dokładnie wszystko rozumiemy – ale także kształtowanie ich na przyszłość, bo przepisywanie innymi słowami pozwala nie tylko utrwalić temat przez powtarzanie, ale też poprzez efekt nowości dać sygnał pamięci, że jest to istotna sprawa. Tak jak w przypadku poprzednich metod – „sekretem” jest fakt, że regularna praca daje znacznie lepsze efekty i tak naprawdę zajmuje mniej czasu, niż uczenie się ostatniego dnia przed egzaminem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *