czas wolny, hobby i zainteresowania, studenckie życie

Roaming zniesiony? Niemalże w 100%…

Ku zaskoczeniu wielu konsumentów, a nawet szefów telefonii komórkowych, w kwietniu po mediach rozeszła się wieść, iż już tego lata podróżujący będą mogli przestać przejmować się roamingiem w Unii Europejskiej i dzwonić oraz sms-ować po zwykłej cenie. O tym, że takie przepisy będą wprowadzone, mówiło się od paru lat. Ale nawet wiosną, wcale nie było pewne, co właściwie oznacza „zwykła cena” – standardowa dla danego kraju, czy dla kraju operatora danego klienta? Lato trwa w najlepsze, a… wcale tej pewności nadal do końca nie mamy i można powiedzieć, że konkrety zależą od operatora. Jest bezpłatnie czy nie? I czego należy się spodziewać?

W świetle prawa, używanie telefonu wszędzie w UE kosztuje teraz tyle samo, co w granicach Polski. Źródło: Pixabay.com.
W świetle prawa, używanie telefonu wszędzie w UE kosztuje teraz tyle samo, co w granicach Polski. Źródło: Pixabay.com.

Teoretycznie zasada „Roam like at home”, wprowadzona w ustaleniach unijnych w ramach szerszego programu jednolitego wolnego rynku, brzmi prosto – mamy mieć roaming jak u siebie, czyli np. płacąc za usługę bez limitów w Polsce, możemy wyjechać zagranicę i korzystać z takiej samej ilości danych i dzwonić czy sms-ować bez ograniczeń i nie podnosząc rachunku ani o złotówkę. Sporym problemem podczas dyskusji o wprowadzeniu tego rozwiązania był fakt, że obecnie ceny usług w różnych krajach UE są drastycznie odmienne – jak wiadomo, w Polsce abonament bez limitów z dużą liczbą danych kosztuje w granicach 50 zł, za co w krajach bogatszych nie dostanie się nawet kilku gigabajtów. Niestety dla operatorów, opłaty ustalone na poziomie całej Unii Europejskiej są na tyle wysokie (np. cena gigabajta danych w tym roku to maksymalnie 7,70 euro!), że przy typowych stawkach polskich – wielokrotnie niższych niż na Zachodzie – roaming staje się dla operatora zwyczajnie działalnością stratną. To duży powód, dla którego sieci nie są chętne do wprowadzania tej usługi. Połączenie bowiem faktu ustalonych wspólnych hurtowych cen europejskich z zapewnieniem polskim klientom, by nigdy nie zaskoczyli się patrząc na rachunek, może sprawiać kłopot. Duże sieci albo przyjęły „na klatę” ogromne straty, licząc na przyciągnięcie klientów opcją faktycznie darmowego roamingu, albo dodały pewne zastrzeżenie, które sprawią, że część osób jednak może dostać większy rachunek. Najważniejsza dla większości klientów będzie tutaj liczba danych internetowych. Z powodu ww. różnicy cen za GB danych, dostępny transfer z pełną prędkością będzie w roamingu znacznie niższy, w zależności od operatora – nawet kilkadziesiąt razy mniej danych zużyjemy, zanim operator będzie miał prawo ograniczyć nam prędkość.

Jak wynika z danych Urzędu Komunikacji Elektronicznej, obowiązująca zasada Roam Like at Home działa i jak na razie pojawiła się w całej Polsce marginalna liczba skarg na zignorowanie jej przez operatorów. Niemniej, od połowy czerwca sporo osób nie dostało jeszcze przecież rachunku, więc być może nie warto mówić hop…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *