wizytówki

Polowanie na żony, czyli reality show w wydaniu TVP

Programy typu reality show święcą tryumfy na całym świecie. Polacy też przekonali się do tego typu formatów (wystarczy spojrzeć na rekordowe wyniki oglądalności „Warsaw Shore” emitowanego na MTV Polska). Nic więc dziwnego, że TVP też zapragnęła wyprodukować program o ludziach, dla ludzi. A, że (jako telewizja publiczna) ma swoją misję, postawiła na iście pozytywistyczną pracę u podstaw.

Rolnik szuka żony
Źródło Pinterest

Na jesieni bieżącego roku ruszyć ma reality show „Rolnik szuka żony”, produkowane właśnie przez Telewizję Polską. Wszyscy ciekawi tego projektu będą mogli jednak zapoznać się z ośmioma bohaterami programu już w środę 21 maja o 21:25, kiedy to wyemitowany zostanie odcinek pilotażowy.

Zasady show są proste – panowie w odcinku „zerowym” reklamują siebie jak najlepiej potrafią, a przez kolejny miesiąc TVP będzie czekać na zgłoszenia kobiet zainteresowanych którymś z zaprezentowanych w materiale kandydatów. Do właściwej, jesiennej, części programu przejdą tylko ci rolnicy, którzy otrzymają najwięcej odpowiedzi na swoje anonse. Widzowie będą mogli zaś obserwować ich starania o serca wybranych przez stację pań. W finale każdy z nich wybierze tę jedyną, z którą spędzi resztę życia.

– Ten program to opowieść o poszukiwaniu prawdziwej miłości: prawdziwe antidotum na licznie „miejskie” reality show. Przy okazji mamy też nadzieję obalić kilka stereotypów krążących wokół polskiej wsi i polskiego rolnika – mówi na temat programu jeden z jego reżyserów Konrad Smuga.

Format oparty jest na brytyjskim „Farmer Wants A Wife” wyprodukowanym na podstawie pomysłu Country Living Magazine. Na jego lokalne wersje zdecydowało się ponad 30 krajów z całego świata. Realizacja naszego rodzimego „Rolnika…” przypadła w udziale firmie FremantleMedia Polska, odpowiedzialnej dotąd za takie produkcje, jak „X Factor”, „Project Runawy” i „Na Wspólnej”.

Przez proces szukania tytułowej żony dla rolnika przeprowadzać widzów będzie Marta Manowska – dziennikarka, aktorka i podróżniczka, jak dotąd niezwiązana z żadną telewizją.

Czy polscy rolnicy odnajdą za pośrednictwem Telewizji Polskiej wymarzone żony? Wszystko zależy od widzów. A raczej od „widzek”, bo to wśród nich czekają, jeszcze nikomu nieznane, panie „na zagrodzie”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *