internet, prasa

Jak może działać specjalista od marketingu tekstów?

O tym, że prasa musi się zmieniać, wie w mediach każdy – natomiast co do właściwych na to metod nie ma już takiego konsensusu. Różne systemy płatności w internecie odnoszą mniejsze lub większe sukcesy, a media starają się dostosować produkcję i treści do efektów oraz możliwości. Ciekawym przykładem konkretnej pracy, na którą nie było miejsca w prasie tradycyjnej, a obecnie może być z nią znacząco związana, może być opisywana przez „Nieman Lab” na przykładzie Jenny Buchholz z „Suddeutsche Zeitung” rola redaktora marketingu tekstów. Taka posada używa w innym niż najczęstsze znaczeniu wyrażenia „text marketing”, ponieważ bynajmniej nie chodzi o wysyłanie jak największej liczbie ludzi SMS-ów. W sytuacji, gdy wydanie prasowe nadal się ukazuje, ale czytelnik wybiera teksty w stopniu bardziej indywidualnym w internecie niż gdy dostaje do ręki kompletny i zamknięty numer pisma na papierze – rola takiego redaktora oznacza wzięcie na siebie obowiązków dotyczących promowania nie tylko medium, ale też poszczególnych tekstów. Niemiecki dziennik postanowił wydzielić osobno taką pozycję, gdy uruchamiał kanał subskrypcji w internecie w roku 2015. Jakie są priorytety dla osoby, która zawodowo promuje teksty dostępne dla subskrybentów internetowych?

Promocja tekstów w prasie może dziś oznaczać zachętę do wykupu subskrypcji w internecie. Źródło: Pixabay.com.
Promocja tekstów w prasie może dziś oznaczać zachętę do wykupu subskrypcji w internecie. Źródło: Pixabay.com.

Najważniejszym zadaniem w takiej pracy można nazwać wybór tekstów, które dostępne są tylko dla subskrybentów: jak wiele obecnie działających w sieci gazet, „Suddeutsche Zeitung” udostępnia niektóre teksty za darmo, ale za inne wymaga płatności. Decyzja o tym, które trafiają do jakiej grupy – to właśnie praca takiego redaktora, a celem oczywiście jest zdobycie sporej liczby prenumeratorów, zachęconych i przekonanych, że zakup jest tego wart. Ta akurat gazeta robi to, promując na stronie internetowej teksty „najlepsze z gazety”, gdzie prezentowane jest kilka tekstów dostępnych jedynie za subskrypcją (albo w ramach darmowego testu, który również jest standardowym i częstym rozwiązaniem). Zdaniem redaktorki, w takiej sytuacji nie można stawiać na „clickbait”, jako że dla finansów medium najważniejsze jest, by klienci byli zadowoleni z wydatku i powracali na kolejne dni czy miesiące, a nie by się zawiedli oczekując więcej, niż dostaną. Wymagany jest więc dobry tekst od pisarza, a ze strony marketingu – dobra, ale też celna „zajawka”. Jak to często bywa w dzisiejszych mediach, dla optymalnego wykonania swojej pracy redaktor taki wykonuje sporo testów typu A/B: sprawdzając, ile „klików” w różnych miejscach i różnego typu zbierają różnego typu teksty.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *