internet, reklama

Czy oparte na obrazkach media społecznościowe dają potencjał do wspierania sprzedaży?

Jeśli tzw. media i platformy społecznościowe nie są jeszcze największym rynkiem medialnym na całym świecie, to na pewno należą do najciekawszych z racji dynamiki i możliwości „podboju” w stosunkowo bardziej przystępny sposób niż media „tradycyjne”. Próbując promować się w internecie można nadal czuć się niczym zdobywca Dzikiego Zachodu czy przynajmniej biznesmen w latach 90., korzystający ze zmiany ustroju i otwierających się nie do końca przewidywalnych możliwości. Nierzadko korzystanie z takich mediów to też wręcz konieczność, by dotrzeć do klienta, jako że niektóre grupy – zwłaszcza młodsi – rzadko kiedy zaglądają gdziekolwiek indziej. Dlatego też media przeglądane na milionach smartfonów to obszar, którym zajmuje się dziś każdy ceniony dom mediowy . Jak wynika z najstarszych zajmujących się tą branżą badań „The Infinite Dial 2016”, przeprowadzonych przez Edison Research, niemal 2/3 Amerykanów używa Facebooka, który jest zdecydowanie najpopularniejszą aplikacją do komunikacji. Dalej są Instagram (29%), Pinterest (25%), Snapchat (23%), Twitter (21%) czy LinkedIn (20%). Jak widać, komunikacja obrazkowa pozwala zrobić wyjątkową „karierę”, poza oczywiście obecnością na „Fejsie”. Trudniejsze bywa pytanie: jak?, na które każdy dom mediowy musi po części odpowiedzieć samodzielnie, patrząc na potencjał konkretnego klienta.

Dom mediowy musi zwrócić szczególną uwagę na możliwości najpopularniejszych aplikacji. Źródło: Pixabay.com.
Dom mediowy musi zwrócić szczególną uwagę na możliwości najpopularniejszych aplikacji. Źródło: Pixabay.com.

Historie sukcesów wskazują, że nie tylko największe marki, jak np. promujące się znanymi postaciami firmy z ubraniami sportowymi czy producenci perfum, mogą zwrócić uwagę na Snapchacie czy Instagramie. Głośno było w zeszłym roku choćby o serii filmików wyemitowanej przez Ketel One Vodka, prezentujących krok po kroku przyrządzanie drinka Moscow Mule z ogórkiem. Oryginalny przepis do wykorzystania w codziennym życiu i dobrej jakości zdjęcia sprawiły, że wiele osób zainteresowało się tym prostym dość przekazem. Aktywne na np. Snapchacie (czy Instagram Stories) marki mogą np. zaoferować jakąś drobną graficzną atrakcję, zaprezentować z innej strony swój nowy produkt (np. zapowiadając go w intrygujący sposób), zaoferować jakieś specjalne usługi dla użytkowników „sociala”. Te bardziej popularne mogą liczyć na większe zaangażowanie odbiorców, którzy mogą np. dzielić się własnymi zdjęciami w ramach jakiegoś konkursu. Lokalnie działające firmy mogą promować się poprzez materiał w stylu „gry miejskiej”, gdzie np. drobną zniżkę czy bonus można dostać w zamian za odnalezienie w danym mieście czy w okolicy fragmentu pokazanego na zdjęciu. Jako że styl życia i upodobania młodych ludzi najlepiej rozumieją właśnie młodzi ludzie, niejeden dom mediowy na świecie używa nawet „Snapa” czy innych obrazkowych mediów w celach rekrutacji. Albo ogłaszania się klientom B2B.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *