internet, prasa, reklama

Co czeka dziennikarstwo w 2017 roku?

Styczeń to zapewne ostatni moment, by przestać żyć trendami 2016 roku i w końcu zabrać się za to, co nowe, wydajniejsze, skuteczniejsze, i może też, jeśli się uda, lepszej jakości – zwłaszcza w dziedzinie tak dynamicznej w ostatnich latach, jak dziennikarstwo, czymkolwiek ono teraz jest. Nieman Lab – amerykańskie „laboratorium dziennikarstwa”, skupione zwłaszcza na odnajdywaniu tożsamości branży w epoce internetu – spytało w swojej ankiecie ekspertów z całego świata o to, jakie będą kluczowe trendy dziennikarskie 2017. Wśród przewijających się motywów z setek wypowiedzi zauważyć można lepsze zrozumienie tego, jak działa i jak może przyciągać uwagę dziennikarstwo w dzisiejszych czasach i na dzisiejszych urządzeniach; dziennikarstwo jako służba publiczna dla społeczności, a nie tylko zleceniodawców; kłopotliwa kwestia poszukiwania prawdy i popularności nieprawdziwych historii w internecie; a także dylematy stojące przed rozwojem „platform”, czyli nowoczesnych portali oferujących wszystko w jednym jak Facebook.

Komunikacja z czytelnikiem będzie równie istotna, co zbieranie materiału. Źródło: Pixabay.com.
Komunikacja z czytelnikiem będzie równie istotna, co zbieranie materiału. Źródło: Pixabay.com.

P. Kim Bui z Reported.ly twierdzi, że w roku 2017 dziennikarze będą musieli na powrót stać się nauczycielami, nie tylko podając fakty, ale też ucząc innych, jak do nich docierać i sprawdzać informacje. Pablo Boczkowski z Northwestern University przewiduje, że „duże” media będą stawiać coraz większy nacisk na to, by naocznie zademonstrować prawdziwość swoich słów i obalać mity, zamiast tylko liczyć na znikający autorytet – z kolei platformy społecznościowe będą pracować nad ulepszoną kontrolą pojawiających się treści, by do czytelnika trafiał content wyższej jakości. Jako metodę na poprawę autorytetu dziennikarzy, Laura E. Davis z USC Annenberg widzi transparentność: nie tylko podawanie informacji, ale też pokazywanie drogi do niej, „większą szczerość w kwestii tego, co dziennikarz wie, a czego nie wie”. Wiele głosów zwracało uwagę, że zaufanie odbiorcy zdobywa się zawsze nie poprzez wyższość, ale nawiązanie relacji i rozmowy.

Dla wielu ludzi mediów, rozumienie wyborów odbiorcy i mierzenie wpływu treści czekają na znaczące reformy w społeczności. Sam Ford z MIT opisuje jako „bańkę” sytuację, w której media nadal mierzą te wskaźniki, które najłatwiej mierzyć, zamiast tych najbardziej miarodajnych – „zasięg” niekoniecznie jest proporcjonalny do faktycznego oddziaływania (budowania marki, tworzenia przychodu). Metodami na zmianę tego mają być sposoby na wydłużenie „czasu życia” historii, budowanie relacji z odbiorcami, których obchodzi dany temat, a także zróżnicowanie demografii dziennikarzy, tak by odpowiadała ona demografii odbiorców. Podobne priorytety przedstawiła m.in. Sarah Marshall (Wall Street Journal), która uważa, że metodą na lepsze doświadczenie w mediach jest zrozumienie nie tylko tego, co robią odbiorcy, ale też – dlaczego; czemu klikają nagłówki lub nie, czemu wracają lub nie na daną stronę.

Carrie-Brown Smith z CUNY zwraca w tym kontekście chyba dość trafnie uwagę, że kwestie prawdy, zaufania i demokracji w mediach będą napędzać rozmowy wśród dziennikarzy. Jednak na pytanie, co z tego wyniknie, przewiduje odpowiedź: „niewystarczająco wiele”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *